niedziela, 15 stycznia 2012

Trudne decyzje

Na drugi dzień po powrocie z Francji lekarze z Prokocimia czekali na mnie i kartkę z propozycją chemii od Francuskich lekarzy.Od razu powiedzieli,że lekka chemia nie pomoże,bo guz jest bardzo złośliwy i szybko rośnie i tylko w grę wchodzi ciężka chemia.To jest nasze ostatnie koło ratunkowe.I tak nie mam wyboru,jak nie zaryzykuję to Sandrusia umrze.Pani ordynator poinformowała,mnie że nikt nie da gwarancji,że chemia pomoże a nie zaszkodzi.Obiecałam sobie kiedyś,że nie pozwolę,żeby Sandrusia cierpiała,jeżeli już nie będzie nadziei,że będzie lepiej.