czwartek, 23 lutego 2012

Zmiana decyzji

Wczoraj pół nocy nie spałam,myślałam o Sandrusi i postanowiłam ją zabrać do domu.Znalazłam na internecie najlepsze hospicjum dla dzieci w Małopolsce.Pomyślałam,że gdyby Sandrusia mówiła,to by chciała do domku wrócić.Dzisiaj rozmawiałam z lekarzem o moim postanowieniu.Pani doktor powiedziała,że na razie córki stan jest stabilny,są dobrze dobrane leki.Oczywiście szanuje moją decyzję,bo to musi być tylko i wyłącznie moja decyzja,czy dam rade.Powiedziała,że widzi,że jestem już zdecydowana i mi pomoże wszystko zorganizować,bo sama osobiście współpracuje z hospicjum.Załatwi nam sprzęt (materac na odleżyny,pompę żywieniową,tlen,pulsometr,leki i wszystkie rzeczy potrzebne) również transport( karetkę).Pani doktor powiedziała,że nikt się Sandrusią nie zajmie tak jak ja,dobrze wie,że wszystko umiem sama zrobić.Lekarz i pielęgniarka zawsze będą pod telefonem,w razie jakiejś sytuacji niepokojącej.W tej chwili lekarze zastosowali na Sandrusi plastry przeciwbólowe,jak na razie jest spokojna,nie płacze.Gdy się pojawi ból,będę mogła dodatkowo sama podać morfinę,jest to dla mnie ważne,że nie będę musiała czekać,aż lekarz przyjedzie do nas z Krakowskiego hospicjum.Miałam straszne lęki,że może się coś w domu dziać i nie będę mogła jej pomóc,pani doktor uspokoiła mnie,że wtedy wezwę karetkę i mogę wrócić na oddział onkologiczny,zawsze mamy drzwi otwarte.Przełamałam swój lęk,dla Sandrusi,bo ona jest dla mnie najważniejsza a ja muszę dać radę i dam na pewno.Wiem,że będzie szczęśliwa w domu w śród bliskich osób.Chodź byśmy miały być tylko kilka dni w domu i wrócić do szpitala,to i tak warto.Lekarze półtora miesiąca temu mówili,że córka ma policzone godziny lub dni a ona nadal jest z nami i myślę,że jeszcze będzie długo.Dlatego zmieniłam zdanie,bo nie wiadomo ile jeszcze Sandrusia ma czasu a ten czas powinna spędzić w domu.Mam nadzieję,że Bóg pozwoli nam ten czas w domu spędzić spokojnie i nie będziemy musiały na oddział onkologiczny wracać.Dzisiaj chodzę cały dzień szczęśliwa,nastawiłam się pozytywnie,że Sandrusia wraca do domku.Myślę,że w przyszłym tygodniu,już będziemy w domu,za czym wszystko się zorganizuje.