piątek, 2 września 2011

Pierwszy dzień w przedszkolu

Nadszedł długo oczekiwany dzień. Pierwszego dnia w przedszkolu bardzo się stresowałam, ale okazało się, że niepotrzebnie. Panie przedszkolanki wycałowały i wyprzytulały Sandrusię. Dzieci bardzo serdecznie ją przyjęły i wręczyły jej kwiaty na powitanie. Niektóre dzieci zaczęły pytać, co ona ma na nodze, ale im wytłumaczyłam, że Sandrusia ma chorą nóżkę i musi to nosić. Siedziałam z nią ponad dwie godziny, nie chciałam jej zostawiać, ale ona powiedziała, że mogę iść, bo już się nie wstydzi. Wychodząc z przedszkola uśmiechałam się sama do siebie i pomyślałam, jaka jestem szczęśliwa, że wreszcie możemy normalnie żyć jak dawniej. Tak bardzo mi brakowało codziennych obowiązków, wcześniej nie doceniałam codzienności. Gdy przyszłam o 13:00 po Sandrusię, nie chciała iść do domu, powiedziała, ze robi łódkę z papieru i muszę poczekać. Wychodząc z przedszkola buzia jej się nie zamykała, chciała wszystko naraz opowiedzieć. Na koniec zapytała, czy może jutro też iść do przedszkola, odpowiedziałam, że teraz będzie chodzić cały czas .