środa, 28 września 2011

BĘDĘ WALCZYĆ, NIE PODDAM SIĘ !!!







Po ciężkim dniu i nocy rano wstałam bardzo zmęczona. Ale gdy Sandrusia mnie rano ucałowała i powiedziała: "mamusiu, bardzo cię kocham", od razu wróciła mi siła do walki. Popatrzyłam na nią i pomyślałam: ona nie może mnie widzieć smutnej, musimy się śmiać jak najwięcej. Przyszedł mi pomysł, że moja córeczka uwielbia zwierzęta i muszę ją zabrać do zoo. Mój mąż, kiedy zobaczył, że wraca mi pozytywna energia, ucieszył się, bo widział, w jakim dołku byłam dzień wcześniej, powiedział, że ja nie mogę się poddać, bo cała rodzina się załamie. Gdy ja jestem pozytywnie nastawiona, zarażam wszystkich dookoła pozytywna energią. I wtedy wszyscy wierzą, że nam się uda. Musi się udać, nie wiem, ile jeszcze dostanę ciosów, ile łez wyleję, ile cierpienia doświadczę, ale jestem twarda i nie poddam się, będę walczyć o moją kochaną Sandrusie. Dla niej zniosę wszystko.