wtorek, 31 maja 2011

Francja - dzień operacji...





Witam wszystkich, wiem, że z niecierpliwością czekacie na wiadomości od nas.W szpitalu, w którym Sandrusia się znajduje niestety nie ma możliwości skorzystania z internetu. W tej chwili jestem w hotelu i czekam z niecierpliwością na telefon, że operacja się zakończyła, bo muszę moją kochaną córeczkę jeszcze dzisiaj zobaczyć i ucałować. To, co teraz przeżywam - nie życzę tego najgorszemu wrogowi... Operacja ma trwać 6 godzin, powinna zakończyć się o 20.00. Dopóki Sandrusia będzie na oddziale Intensywnej Terapii, nie mogę z nią przebywać. Strasznie się boję, co będzie po operacji, modlę się, żeby nie było żadnych powikłań... Pozostaje czekać...