piątek, 13 maja 2011

SEN

Mój sen polega na czuwaniu, jak na warcie strażnika. Gdy Sandrusia coś powie przez sen, ja się od razu zrywam , bo boję się, że coś się dzieje. Jak śpi za cicho, słucham ,czy oddycha, muszę zdążyć podstawić miseczkę jak wymiotuje, jak płacze to lulam ją na rękach, wtedy się uspokaja. Kiedy dostaje kroplówki i chemię na zmianę, w nocy co chwilę wstaje zrobić siku. Przez długi okres nie spałam do 2 w nocy, zawsze jak się coś działo to było około 2.00, bałam się zasnąć, dopiero jak mijała druga, to się uspakajałam. Po operacji 2009r miała atak padaczki i lęki, krzyczała, potrafiła godzinę krzyczeć: "mamusiu gdzie jesteś", a ja byłam obok, nie widziała mnie, płakałam razem z nią. To był straszny okres, tego się nie da opisać...