niedziela, 9 grudnia 2012

Moja Sandrusia




Sandrusia była uparciuchem,zawsze musiało być tak jak ona chciała.Była bardzo pomocna o co bym ją nie poprosiła to zrobiła.Gdy wcześnie rano wstawałyśmy,aby jechać do szpitala,nigdy nie marudziła,tylko mówiła ,mamusiu sama się ubiorę.Była towarzyska,ale gdy się źle czuła,tylko chciała mamusię i nikogo innego.Kochała zwierzęta i wycieczki do zoo.Jej ulubionym kolor był różowy.Jej przysmakiem były ziemniaki pieczone z kefirem i zupa pomidorowa,mogła by jeść ciągle te dwa dania.Była prawdziwą gosposia,lubiła sprzątać,układać swoje lalki.Uwielbiałam ją obserwować,jak się bawiła w mamę i troskliwie zajmowała się swoimi lalkami,wiedziałam ,że w przyszłości była by dobrą mamą.Przed chorobą często ubierała buty na szpilkach,moje lub babci i paradowała po domu stukając obcasami.Gdy zachorowała i jedna nóżka była nie sprawna,zakładała buta na obcasie tylko na jedną nogę i strasznie się cieszyła.Często jak ją ktoś pytał co robisz,odpowiadała "gówienko na mięko"miała poczucie humoru,nawet jak ktoś się skrępował,bo coś palnęła,ona miała ubaw.Kiedy siedziała,lubiła zakładać nogę na nogę.Nie cierpiała chodzić w rajstopach,bo mówiła,że ją gryzą.Kolorowanek miała mnóstwo,lubiła kolorować,ciągle chciała nowe a jeszcze jednych nie skończyła.Nie przeszła obojętnie obok lalek(bobasów) lub niemowlaka.Niemowlaki bardzo podobały jej się,często pytała czy urodzę dzidziusia ,bo on by chciała karmić,lulać na spacerki chodzić,jestem pewna,że była by troskliwą siostrą.Lubiła się stroić i malować błyszczkiem usta i lakierem paznokcie.Gdy poznawała nowych ludzi zawsze przyglądała się dokładnie twarzy danej osoby,jak na nią reaguje,bo problemem dla niej był brak włosów.Była bardzo dobrym obserwatorem.Potrafiła po kilku tygodniach powiedzieć,że ktoś coś o niej mówił,albo za bardzo gapił się na nią.Na początku choroby myślałam,że nic nie rozumie,co się z nią dzieje,bo jest jeszcze mała.Ona mi pokazała jak w małym ciele jest mądry i dorosły człowiek.Na początku przerażało mnie jej szybkie dorastanie,bo ja chciałam mieć cały czas małą Sandrusie.Przez chorobę szybko wydoroślała.Dzięki jej pogodności mimo cierpienia,ja przetrwałam te ciężkie chwile.Sandrusiu tak wiele mnie nauczyłaś i pokazałaś.Myślę że najbardziej lubiła lulanie mamusi przytulanie i całowanie.Tak strasznie mi brakuje ciebie,twojego uśmiechu,naszego lulania i przytulania.