niedziela, 3 lipca 2011

Usunięte wejście centralne...


Wreszcie Sandrusia nie ma wejścia centralnego. W środę czekałyśmy cały dzień na oddziale chirurgicznym, aż wezmą córkę na blok operacyjny. Cały dzień była na czczo, pod koniec dnia już nie wiedziałam, czym ją mam zająć, bo była strasznie głodna i płakała. Wreszcie poszłam do pielęgniarek, poprosiłam, żeby Sandrusia dostała kroplówkę, bo ostatni raz piła dzień wcześniej. Znów był płacz, bo trzeba było założyć wenflon, ale przynajmniej po podaniu kroplówki już nie wołała o picie. Została zabrana na blok operacyjny dopiero o 23:00 w nocy. Po usunięciu wejścia centralnego musiałyśmy zostać w szpitalu 24 godziny na obserwacji.