wtorek, 17 stycznia 2012

Ulga w cierpieniu...

Wczoraj poprosiłam lekarzy, żeby moja kochana córeczka nie cierpiała, bo nie przeżyję kolejny raz jej cierpienia. Dziękuję naszym lekarzom i pielęgniarkom za opiekę, wsparcie, wiem, że stają na głowie, żeby ulżyć Sandrusi w cierpieniu. Podjęłam decyzję o założeniu Sandrusi specjalnego zbiorniczka w głowie. W każdej chwili może pojawić się wodogłowie, dzięki zbiorniczkowi będzie można odciągać płyny z głowy. Gdyby pojawiło się ciśnienie i zaczęły zbierać się płyny, byłby taki ból, że morfina by jej nie pomogła. W nocy  lekarze zabrali Sandrusię na blok operacyjny, założyli jej zbiorniczek. Lekarz powiedział, że nowotwór rozlał się już po mózgu. Teraz wiem, że podjęłam dobrą decyzję nie zgadzając się na operację, głowa jest już zaatakowana przez nowotwór, nasilają się objawy neurologiczne. Sandrusia miała zostać na sali pooperacyjnej przez 12 godzin, ale lekarze zadecydowali, że lepiej się stanie, jak będzie blisko rodziców i będzie nas czuła. Noc była bardzo niespokojna. Pojawiały się bezdechy, aparatura piszczała całą noc, ponieważ oddychanie było nieregularne. Pojawiły się napady drgawek, skoki ciśnieniowe. Morfina jest podawana 24godz. na dobę. Sandrusia śpi cały czas, przytulam ją, głaszczę i trzymam za rączkę, śpiewam jej ulubioną kołysankę, wiem, że mnie słyszy.