wtorek, 6 marca 2012

Kolejne dziecko przegrało z chorobą

Dzisiaj dostałam esemesa od Moniki mamy 9letniego Szymka chorego na guza mózgu.Szymuś leczył się w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.Przez osiem miesięcy dzielnie walczył z chorobą,ale przegrał walkę,zmarł dzisiaj o 10:15 rano.Gdy przeczytałam esemesa,że Szymuś jest,już aniołkiem,nie mogłam opanować łez.Każde dziecko z guzem mózgu jest mi szczególnie bliskie.Gdy popołudniu mama Szymona zadzwoniła do mnie, pierwszym razem nie odebrałam,zastanawiałam się,co mam jej powiedzieć,że mi przykro.Ale za drugim razem odebrałam,wiedziałam,że chce z kimś porozmawiać.Opowiadała i płakała,jak syn odchodził,jaka teraz jest pustka,jak jej ciężko,że nie wierzy w Boga.Nie umiałam jej pocieszyć,tylko płakałam z nią.Jutro jest pogrzeb,bardzo boi się tego dnia.Powiedziała ,że współczuję mi,że też będę musiała to wszystko przechodzić.Strata dziecka jest najgorszą rzeczą,jaką może matkę spotkać.Słuchałam jej i myślałam,Boże,ile jeszcze cierpienia mnie czeka.Ona pociesza się tym,że Szymuś nie cierpi a ja myślę sobie,że nasze dzieci powinny cieszyć się życiem,jak ich rówieśnicy a nie tylko cierpieć a później umierać.Nie potrafię tego wszystkiego zrozumieć i chyba nigdy nie zrozumiem.