wtorek, 17 maja 2011

Lekarze i pielęgniarki


Miałam styczność z różnymi lekarzami i pielęgniarkami, moim zdaniem niektórzy z nich minęli się z powołaniem, wiem co piszę, bo leżałyśmy na 7 oddziałach. Jednym z nich to szpital w Chrzanowie - Oddział Dziecięcy. Według mnie nie ma tam ani jednego mądrego lekarza, na czele z Ordynatorką. Gdyby nie moja intuicja, że coś złego dzieje się z Sandrusią, dzisiaj już by jej nie było. Zabrałam ją na własne żądanie, a parę dni później już leżała na Intensywnej Terapii. Kolejnym niekompetentnym lekarzem jest doktor Chrzanowska z Prokocimia, jest bardzo niemiła, zero współczucia dla rodziców, wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że ma satysfakcję, gdy przekazuje złe wiadomości. A przecież informacja na temat choroby dziecka powinna być przekazana w godnych warunkach i w odpowiedni sposób. Niewątpliwie to lekarz jest dla matki autorytetem, zaś jego reakcja i stosunek do niej w sytuacji tak emocjonalnie trudnej ma ogromny wpływ na sposób radzenia sobie i dalsze leczenie.
Sandrusia 10 dni leżała na Intensywnej Terapii w śpiączce farmakologicznej, gdy przewieźli ją na neurochirurgię, zauważyłam dużo krwi wyschniętej w tyle głowy, zapytałam pielęgniarkę co to jest?odpowiedziała że to jest odleżyna, wezwała lekarza, który stwierdził zaawansowaną odleżynę, była już cała czarna, doszło do  martwicy skóry. Konieczne było jej usunięcie na bloku operacyjnym. Zaniedbanie pielęgniarek z Intensywnej Terapii  przysporzyło mojej córce kolejnych cierpień. Ta sytuacja nie powinna się  w ogóle zdarzyć...